SPIRALA NIEDORZECZNOŚCI
Ostatnio coraz częściej zastanawiam się, czy kiedykolwiek wrócimy do normalności? Zewsząd ciągle słyszę, jak jedni na drugich się nakręcają i ciągle o coś mają do siebie pretensje…
I po co to wszystko? Czyż mało mamy zmartwień na co dzień? Prawdziwa spirala niedorzeczności.
W zasadzie miałam pisać o czymś innym, ale gdziekolwiek spojrzę, tam widzę tylko jeden temat: KORONAWIRUS. Ależ ten wirus zmienił nasze życie. Nie pamiętam, a żyję już trochę na tym świecie, aby jakakolwiek „gwiazda” wniosła tyle zamętu co ten nieszczęsny COVID 19.
A wszystko…
Przez ten wirus nic nam nie wolno. Najlepiej, gdybyśmy zamknęli się w domu i nie wychodzili, dopóki świat, a konkretnie mówiąc – rządzący nie osiągną swojego celu. Podejrzewam, że trochę to jeszcze potrwa, więc musimy uzbroić się w cierpliwość, ogromną cierpliwość… I nosić maseczki, które wcale nas nie chronią, a wręcz przeciwnie – utrudniają oddychanie. To tylko moje zdanie.
Nie myślcie, że nawołuję Was do nieprzestrzegania zaleceń Ministerstwa Zdrowia. Nic z tych rzeczy. Jak najbardziej powinniśmy zachowywać wszelkie środki ostrożności, bo według najnowszych danych, wachlarz objawów Covid 19 znacznie się powiększył. Teraz coraz trudniej będzie znaleźć osobę, która jest ZDROWA.
Tak, dobrze przeczytaliście – ZDROWA.
Przecież każdego z nas od czasu do czasu boli głowa, czuje się zmęczony, czy ma trudności z oddychaniem od częstego zasłaniania nosa i ust. Nie wspomnę tu już o bolących mięśniach, które po zamknięciu siłowni, dadzą się nam we znaki. Te wszystkie dolegliwości – to już koronawirus jak nic.
Ale co tam, przecież przed bolącymi mięśniami można się ustrzec, jeżdżąc na rowerze na świeżym powietrzu – samo zdrowie, albo można pobiegać… Tylko trzeba pamiętać o maseczce! No tak… Tylko co to za przyjemność wdychać z powrotem własne opary… Jednakże nie przejmujmy się – zawsze możemy poćwiczyć w domu. Tylko że nie każdy ma do tego warunki, a i nie ma to, jak motywacja ćwiczących i możliwość porozmawiania z innymi. No i koło się zamyka.
Podejrzewam, że lada moment a zamkną nas w domach, abyśmy na siebie nie patrzyli, bo możemy nabawić się zapalenia spojówek i nie chuchali sobie w twarz. Świetny pomysł, nie ma co! Tylko że nie jesteśmy jaskiniowcami, a i oni lubili się spotykać.
Przecież, aby normalnie funkcjonować i nie „pozagryzać się” potrzebujemy tak jak powietrza, innych ludzi. Ktoś zaraz powie, że Internet daje szerokie pole do pozostawania ze sobą w kontakcie. Oczywiście, że tak. Ale wpatrując się w monitor i schylając nad klawiaturą – moje oczy, kręgosłup no i oczy na dłuższą metę zaczną odmawiać mi posłuszeństwa. Z tego wypływa tylko jedno – w domu też można nabawić się koronawirusa.
Nie mam zamiaru nikogo tutaj oskarżać o takowy stan rzeczy. Uważam nawet, że każdy ma prawo do własnego zdania i cenię sobie każde zdanie. Dlatego, jeśli boicie się zarażenia wirusem – Zostańcie w domu! Tylko warto powiedzieć komuś, że tam jesteście, bo nigdy nic nie wiadomo…
Pamiętajcie!
Za tydzień Halloween – Można sobie powróżyć – zapraszam.
Halloween teraz jest dziś hehe… Dobry blog. O pierścieniu Atlantów czytałem ( spoko zdjęcie, świeczki w tej miseczce gwiezdnej i szklance z pierścionkiem. I artykuł o kolorach teraz to, uważam podobnie, choć maska dla introwertyków jest dobra image.